Plan, wyjazd, trasa ,przywitanie z Paklenicą , mule. Starigrad Paklenica. Chorwacja 2020

Tak, te wakacje mały wyglądać trochę inaczej, ale jak się okazało w marcu i następnych miesiącach- mogło ich nie być wcale . Pierwotnie mieliśmy wyjechać na cały miesiąc, odwiedzając Dalmację rozpoczynając w Starigrad Paklenica u naszych znajomych Ivana i Miry, poprzez ukochany Klek, dalej Czarnogóra, Albania i kończąc na Greckiej wyspie Korfu. Niestety przez restrykcje wprowadzone przez rząd nasza firma nie działała praktycznie przez pół roku, a jej normalne funkcjonowanie od września też stało pod znakiem zapytania. Wachaliśmy się do ostatniej chwili i ostatecznie postanowiliśmy zastosować plan minimum – Starigrad Paklenica, Klek. Udało się ! Ruszamy ! Droga minęła rewelacyjnie, niemal puste autostrady, zero korków . Plan był taki żeby trasę zrobić na 2 razy i przespać się gdzieś po drodze , ale w związku z doskonałymi warunkami drogowymi postanowiliśmy dojechać jeszcze tego samego dnia. Po posiłku w Motorest Podkowa w Vranovice-Kelcice w Czechach sprawdzenie pozostałej trasy i już wiemy że ten plan może się udać.

Małe spowolnienie pod Wiedniem, 5 samochodów na granicy Słoweńsko Chorwackiej, ,,brama do innego wymiaru ” – tunel Svieti Rok i 23.00 jesteśmy na miejscu , przywitanie z gospodarzami Mirą i Ivanem , nocna kąpiel, karlovacko 🙂 i spać . Dobrze znowu tu być !

Tunel Svieti Rok – 7 kilometrów które teleportują nas do innego, śródziemnomorskiego wymiaru. Czasami różnica temperatury po wyjeździe z tunelu to aż 10 stopni !

Starigrad Paklenica to niewielkie miasteczko leżące ok. 50 km. od Zadaru, u podnóża gór Welebit i Paklenickiego Parku Narodowego. Kilka plaż, od piaszczystej, przez kamienistą po betonową, kilkanaście knajpek, uroczy camping Blue Sun, jeden kościółek, skwerek z targiem przy morzu, czyni z tej miejscowości idealne miejsce dla rodzinnego wypoczynku i doskonałe miejsce wypadowe na pobliskie wyspy : Pag, Vir do miast Nin czy wspominanego wyżej Zadaru. Niestety w tym roku z wiadomych względów zabrakło corocznego festiwalu Winnetou, którym w okresie letnim żyje miasto. Dla tych którzy nie czytali naszej zeszłorocznej relacji z Paklenicy, dodam że to miedzy innymi tu kręcono cykl filmów Winnetou, a nasz gospodarz Ivan był w nich statystą. Na jednej z plaż można zobaczyć pozostałości kamiennej wieży obserwacyjnej Vecka Kula, która najprawdopodobniej była elementem weneckiego fortu, a wiąże się z nią ciekawa legenda : Według legendy tej, Vecka Kula należała to zabudowań króla Pagoslava. Król miał głowę psa, a ciało człowieka. Król był golony za każdym razem przez innego młodzieńca, którego później zabijał by uchronić swoją tajemnicę. Pewna matka by ratować swego syna zrobiła chleb z mlekiem i dała mu na drogę. Syn ofiarował chleb Królowi i kiedy król zjadł młodzieniec rzekł, że teraz stali się Braćmi Mleka. Król darował mu życie ale nakazał by nikomu nie zdradził jego tajemnicy. Młodzieniec stosował się do słów króla lecz pewnego dnia nie wytrzymał, wykopał dół w ziemi, nachylił się i wyszeptał: „nasz król ma głowę psa” W niedługim czasie w miejscu tym wyrósł czarny bez, z którego pewein pastuszek zrobił fujarkę, kiedy na niej zagrał zamiast melodii wydobyły się słowa: „nasz król ma głowę psa” W ten sposób wieść rozeszła się po całym królestwie. Król pozostał samotny w swym zamku aż do końca życia.

Widok z plaży miejskiej na pasmo gór Welebit
Plaża na przeciwko naszego domu , z rysującą się w oddali wyspą Pag .

Paski syr ( słynny owczy ser z pobliskiej wyspy Pag ), prsut ( dojrzewająca szynka ), winogrona i białe wino to wszystko co potrzebuje w tym miejscu do życia , no może jeszcze nasz zeszłoroczny przysmak – figi , ale na te trzeba jeszcze chwilę potrzekać. Rok temu zabraliśmy ze sobą do Polski 5 kg tych słodkich owoców, niestety większość z nich nie zniosła dobrze 24 godzinnej, koszmarnej drogi do domu, ale doskonale sprawdziła się pysznej konfiturze.

Tak to mi wystarczy tu do życia , no może jeszczę kieliszek białego wina 😉

Dzień mija leniwie. Plaża , kraby , adriatyk. W tym roku uparliśmy się na plaże przy campingu Blue Sun- taki kompromis , blisko, malowniczo, jest trochę dających cień drzewek, toalety, prysznice, no i barek 😉 a w nim wszystko co potrzebne małym i dużym do spędzenia idealnego popołudnia. Wieczorem witamy kolejnych członków naszej wakacyjnej ekipy, którzy nie mieli tyle szczęścia co my i władowali się w potężny korek na Słoweni. Małe przejście graniczne które miało zaoszczędzić im dużo czasu, okazało się być zarezerwowane tylko dla Śłoweńców i Chorwatów. Cóż , takie czasy .

Nasza tegoroczna ulubiona plaża w Paklenicy . Urocza prawda ?

Skoro Paklenica to obowiązkowo mule , tym razem obyło się bez wielogodzinnego skrobania i tak jak radził nasz przyjaciel z Kleku Antonio- z morza prosto do gara 🙂 trochę czosnku, cebuli, pietruszki, słuszna ilość białego wina , odrobina passaty pomidorowej i powstaje wspaniały morski bulion w którym powoli otwierają się nasze małże odsłaniając delikatny przysmak. Pamiętajcie nie jemy tych które się nie otworzą. Wieczór mija na biesiadzie w doborowym towarzystwie i akompaniamencie smaków Dalmacji. Cykady, zapach rozmarynu, wino. Znowu jestem w domu !!! Cudowne !!!

Plaża w Paklenicy nocą
Powitalna nocna kąpiel
Z Ivanem ( czy on wam kogoś nie przypomina ? 🙂 )
paski syr, prsut, i winogrona – śniadanie mistrzów
Burek z mięsem – wpływ Turków na kuchnię Dalmacji
Adriatyk
Nasz przestronny i słoneczny taras . Tu spędzamy większość domowego czasu . Bajka
Nalewka Miry podobno doskonała na astmę i infekcje dróg oddechowych
Kaktusy na campingu Blue Sun
Mule- tego trzeba spróbować w Chorwacji . Są pyszne, tanie , łatwo dostępne i super proste w przygotowaniu.
Kończymy obróbkę
Nocna kąpiel o zachodzie słońca
Witamy w raju
Sprzęt pamiętający jeszcze Marszałka Tito
Wieczorna biesiada , raj
Plaża w Paklenicy nocą

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s